Autor Wiadomość
Lap
PostWysłany: Śro 8:30, 25 Cze 2008    Temat postu: Moja historia shiroi karasu

Urodziłem się w 1552 w Yamato w malej wiosce nieopodal Asuka , nazywałem się rappu z (z ang.Lap) kazuya i jak tata i mama uprawiałem nasze ziemię jednak widząc tą niesprawiedliwość raz z innymi młodymi rolnikami stanowiłem do tajnego ruchu partyzanckiego , trzeba działać było dyskretnie.Ćwicząc nowe nie znaną nikomu jeszcze sztukę walki zwaną Shinobi-jutsu (Ninjutsu) , moje pierwsze potyczki były bardzo sprawne i atakowałem z powietrza i szybko zostałem nazwany Shiro karasu (biały kruk) z powodu mych białych długich włosów które mam od urodzenia , przez to w szkole byłem wyśmiewany i uważany za dziwaka.Dla tego moje walka była dla mnie życiem.W 1574 kiedy pierwszy raz pokoleniem mojego saneja i stałem się jeden z najlepszych wojowników w Yamato (zostając rodziców i przyjedzą do nich co parę late dając pierdzę niestety po 20 latach zmarł mój ojciec a 5 lat późnej mama) . Dla tego Sansej wsysał mnie do powiatu Iga pobliskiego pierwszego klanu shinobi (niewdziany człowiek) tam nauczyłem się 18 Ninja Johakkei (18 namiętności ninja) jako pierwsze zadnie miałem zlikwidować Masanari samuraja dotarcie samego cesarza Ieyasu Tokugawa który panował w tamtych latach.Dojście do niego i otrucie ryżem jego ochroniarzy nie było trudne , jednak jak by wiedział że po niego przyjdę , pierwszy raz walczyłem z kimś tak demonicznym nie bez kozery nazywany był Oni no Hanzō (Diabeł Hanzo) jego siła był niezwykła wręcz nie ludzka , wiedziałem że shogun to mocny przeciwnik jednak ucieczka nie wchodziła w rolę.Kiedy poległem w walce myślałem że już umarłem i zobaczę shimigami jednak za pół dnia obudziłem w nowym nieśmiertelnym życiu.W tedy Hattori Hanzō wyjawił mi że to była próba i sprawdzanie mej waleczności , okazało się że byłem lepszy niż myślał.Mówiąc że jesteśmy z klanu Mekhet ukrywając się w mroku kyu ketsuki (wampir) , co nie było dosyć trudne jako że Ninja zawsze atakował w nocy nikogo to dziwiło.Jenak walka teraz nabrała znieczuli lepszego smaku siła i niebywała zwinność I nowe techniki stałem się nadto potężny.Ofiarami popadywali moi cele, sam jak potem się stało był nim cesarz Go-Yōzei po jego morderstwie zapoczątkowała się nowa era edo , niestety przez to zabójstwo stałem się za bogaty i za bardzo szukany w Japonii jak i sam mój mistrz zbyt długo żył dla tego tez sfałszowaliśmy jego śmierć.Wtedy wypłynęliśmy z Nippo (Japonii) gdzie zmieniłem imię na bardziej Ang. czyli Lap, dostałem tez do mistrza ninjato które jak mówił zakończy kres złego bóstwa. I da początek nowej erze broń miała niestykaną noc jak się potem okazało, wiec Hattori i ja się rosiliśmy się niebawem w 1723.Ja zwiedzałem Europę szukając innych braci nocy ,kiedy dotarłem do Paryża poznałem (jak potem chciał by na siebie mówić) Dame Kameliową , pierwszą wampirzycę z którą bawiłem parę dzięcioląc lat ucząc ją mych sztuk ,a ona mnie wiedzy co działo się za górą Fuji .Co za nikczemne chodzą wampiry po naszej ziemi a także.W kręgi Tzimisce poznałem księgi magicznie i słyszałem o czarownicach , zainteresowało mi więc cały mój dobytek zostawiłem w Paryżu i moją pierwszą nieśmiertelną przyjaciółkę.Podróżowałem po Polsce , Ukrainie Włoszech innych krajach nawet w samym USA nadal oferując swe usługi zabiłem tylko tych którzy na to zasługiwali jak i samych wampirów nie godnych tego mianem, gdzie pewna osoba powiedziona mi o Wiedźmie z Norwegi.Tam tez 1834 się udałem o Trondelag.Piękne lasy przypomniały mi moją rodziną starą Japonię skacząc po drzewkach snułem się tak 2 lata w totalnym izolacji , zacząłem mieć więcej czasu na medytację odosobnienie dało mi trochę do dystansu do świata i znużenia tak długim życiem , któregoś dnia zjawiła do swej posiadłości kapłanka Aramaty.Zdziwiła się lecz postanowiła mi pomóc za to że ją sam odnalazłem , dowiedziałem się do niej że świat nie jest taki jak mi się wydawało , nauczyła mnie magi i pewnych mocnych , pozwiedzała mi o Księciu Arymanie i o swej historii nawet o Dusk tavern' widziałem też i jej kawę rytuały i nocne sabaty.Czułem że do niej szacunek , lecz rozumiem jej mroczną naturę z tygodnia na tydzień coraz bardziej się zina przyjaźniłem aż zrzuciła na mnie swój urok ? sam nie wiem moje martwe serce mogło się obudzić dla tego tez opuściłem ją po 100 latach choć już w tedy zyskałem dwie córy mroku.Stając się bardziej potężny niż kiedykolwiek wybuchła dobra okazja by to sprawdzić me moce druga wojna światowa nadała się idealnie.Tam tacy jak ja byli potrzebni, lecz czasy się zmieniały i me ostrzę było powoli wypierane przez ołowie pociski . Dla tego tez na zlecanie kazałem skonstruować specjalnie na mą rękę pistolet Jackal.Sprawowałł się dobrze nie możliwy dla utrzymania przez zwykłego śmiertelnika z powodu swej długości i wagi , z srebrnymi nabojami które likwidowały nie tylko śmiertelnych.Nabór do wojny sprawiło że "ninja" zaczęło objawiając w całej Japonii.Zabiłem swobodnej podczas wojny sama śmierć była czyś normalnym , W perl Harbor spotkałem Aze była to nowa wampirzyca jaka znałem ledwo uszła z życiem kiedy SS chciało ją przetrzymać do świtu.Zaprzałyśmy się , skoro sama była morderczynią jak ja nauczyłem wiec bronić się , po misji dla czerwonych beretów i nawet strzelać, cóż to jak rzucanie Shuriken tylko trochę mniej wygodne, nasze polowania na ofiary z nieśmiertelników dawały nam zabawę ahh te lata beztroski.. po wojnie rozstaliśmy się . i tak przez te 60 lat walczyłem z fanatykami katolickimi , same oddziały Watykanu były dobrymi przeciwnikami nie raz przez nich traciłem głowę .Lecz 7 lat temu Dama zwołała radę coś pojawiły się dziwnie morderstwa a ja miałem przeczucie że legenda ożyła.

Powered by phpBB © 2001,2005 phpBB Group