Autor |
Aramaiti
Mechanical Christ
Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 996
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/15 Skąd: Mekhet
Pon 12:14, 18 Lut 2008
|
|
Wiadomość |
|
[Uśmiechnęłam się do Serenity i westchnełam, przyglądając się płonącemu ogniu w kominku]
- Przsłuchując się wczoraj waszym opowieściom na temat Owego czegoś chcialam wam opowiedzieć do czego sama doszłam, i co spowodowało iż pojawiłam się na naradzie w Londynie - westchnęłam - Na początku była Persja, moj kraj, kiedy to w roku 1240 przyszłam na świat. Nie bede streszczać całego mojego zyciorysu, lecz właśnie wtedy gdy stałam się kapłanką Aramaty, poznałam Arymana, mojego księcia Ciemności. Bedac kaplanką mialam wglad we wszystkie starozytne kultury, i wtedy po raz pierwszy uslyszlam o... Pożeraczu Zmarłych... Dla mnie wtedy byla to tylko legenda, bowiem moje zycie jako nieśmiertelnej corki samego Ksiecia Ciemności dopiero sie zaczynało. W ciagu naszych podruzy i ksztaltowania sie swiata wiele razy slyszalam o Pozeraczu Zmarlych, ktory zerowal na nas niesmiertelnych. A opowiadano mniej wiecej tak: Kiedy starozytne ludy przed wiekami rozpoczynaly swoje zycie, ksztaltowaly sie rozniez legendy, wiara w wielobustwo, rozwijala swoje skrzydla nie tylko w starozytnej Persji, u Majow, Mezopotami czy Grekow, ale przede wszystkim w Egipcie. Tam wlasnie powstał Ammit... To potwór znany jako "pożeracz umarłych", "niszczyciel grzesznych dusz" przyczajony obok wagi podczas sądu. W innych wersjach Ammut jest potworem pożerającym potępionych na sądzie Ozyrysa. Ukazywany jako demon z głową krokodyla, tułowiem lwa i zadem hipopotama.
Jego wyglad to jednak wymysł Egipcjan, którzy czcili owe monstrum, w istocie Ammit jest pol-czlowiekiem pol-demonem, pirwszym opetanym przez bustwo kaplanem. Zabijanie niesmiertelnych jest dla niego igraszką, potrafi pojawic sie wszedzie, rozdzielajac swoja dusze, jest niesmiertelny do puki karmi sie nami. A jego imie jest jak najbardziej prawdziwe, Aryman opowiadal mi o rytualach ofiarnych, krorych sie dopuszcza, składając cieło na stole ofiarnym, rozprówając wnetrzności i po kolei zjadajac kazdy narzad, przy akordzie bebnow w narkotycznym oszolomieniu... Dopiero pozniej wypija krew... lecz jesli nie ma na to czasu po prostu zabija, uprzednio zjadajac serce, ktore jest dla niego najwazniejsze... Zapytacie sie pewnie jak to mozliwe ze nie jest wampirem? Otorz Ammit jest prawa reką Ra lub jak moj lud go nazywal Ahury Mazdy, bustwa słońca. Spotkałam go jeden jedyny raz twarza w twarz... Nie pytajcie jak to przezylam bo sama nie wiem, wydaje mi sie ze jedynie moja magia mi pomogla, oraz zbirznosc wypadkow, bo bylo nas wiecej. Pozostali zginęli, pozarci przez demona, a ja uciekłam, z ledwoscią w ostatnim momecie... Wtedy na kilka lat ucichł, zostawiajac swiat w spokoju. Mowi sie iz Ammit zapada w sen, i dopiero kiedy gdzies obok jego legowiska przeleje sie krew, wyrusza na zer do puki nie nasyci sie krwia przekletych. Teraz znowu wyruszyl, a ja to czuje. Wystarczyl mi opis Sernity, by wiedziec ze to on... Ty rowniez go spotkalas Azo - Spojrzlam na nia usmiechajac sie - Spotkaliscie go wszyscy i okazaliscie sie na tyle silni by uciec. A jednak to co powiedziala Aza, jest prawda, jesli raz wyczuje krew niesmiertelnego, bedzie go tropil, niczym drapiznik dopuki nie dostanie go w swoje lapy...- urwalam patrzac po zaskoczonych twarzach moich rozmowcow - Moze wydawac wam sie to basnią, lecz czyz nasze zycie nią nie jest? Kim my sami jestesmy, jak dlugo zyjemy? Sama wiara w nas, sugeruje by uwierzyc w to o czym tu mowimy, o czym kazde z nas opowiada, ja sama wiele widzialam przez cale swoje dlugie zycie. A wlasnie wczorajszej nocy w Queens widzialam jego spojrznie... Otaczal sie cimnocia, a jednak obserwowal, wyszedl na zer chcac zorietowac sie ilu nas jest, i nie spocznie dopuki nie wykonczy prawie wszystkich, jesli wczesniej nie straci apetytu... - Usmiechnełam sie ironicznei na mysl o tym.
[Skonczylam swoja wypowiedz czekajac na ich reakcje, patrzeli na mnie w milczeniu, rozwarzali to o czy mowilam prawde, coz, teraz jest mi juz wszystko jedno, zaufalam Krisowi, skoro on stwierdzil iz mozna zaufac pozostalym... Tak... Moja opowiesc zostala opowiedziana w odpowiednim czasie...][/i]
Post został pochwalony 0 razy
|
|