Autor |
Dama Kameliowa
La dame aux camélias
Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 1706
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/15 Skąd: TZIMISCE
Czw 1:56, 08 Lut 2007
|
|
Wiadomość |
|
Historia:
Od niezliczonych wieków obłęd przerażał i fascynował zarówno śmiertelników, jak i potomków Kaina. Szaleńcy byli świętymi, prorokami, w ich bełkocie doszukiwano się objawionych prawd. Równocześnie uważano wariatów za przeklętych przez Boga, sługi Szatana. O ile szaleńcy są zwykle tylko ciężko chorymi nieszczęśnikami, w przypadku wampirów z klanu Malkavian prawda może być dużo, dużo straszniejsza. Początki historii tego klanu nikną w pomroce dziejów, wydaje się jednak, że Malkav nie zawsze był obłąkany, istnieją nawet poważne przesłanki świadczące o tym, że niegdyś był on najpotężniejszym spośród wnuków Kaina. Obecnie uważa się, że tylko widoczna słabość i brak zorganizowania Malkavianów pozwalają im przetrwać. Inne klany są po prostu zbyt zajęte machinacjami we własnych szeregach, by zwracać uwagę na niezborne (przynajmniej pozornie) poczynania szaleńców. Chociaż w historii wiele jest przykładów działalności Malkavianów, z reguły nie postępują oni według jakiegoś z góry ustalonego planu. Wydaje się, że status wśród potomków Malkava zdobywa się robiąc kawały, zarówno członkom Rodziny, jak i śmiertelnikom. Pewien wielce szacowny Malkavianin zwykł się przechwalać, że najlepszym żartem, jaki udało mu się zrobić, było obrabowanie pewnego samotnego grobu w Jeruzalem niemal dwadzieścia wieków temu. Śmiertelnicy (i wiele wampirów) nadal wierzy, że nieboszczyk opuścił go o własnych siłach! Jednak niewątpliwie największy prestiż w klanie Malkavian można zdobyć, spłatawszy figla jakiejś potężnej istocie zupełnie pozbawionej poczucia humoru. Najwyżej "notowani" są książęta (najlepiej Ventrowie), Tzimisce z Sabatu i, oczywiście, Lupini.
Legendy:
Wiele jest legend tłumaczących źródło obłędu Malkava. Najpopularniejsza z nich głosi, że został on, za jakiś straszliwy grzech, przeklęty przez Kaina. Klątwa nie tylko uczyniła Malkava szalonym, ale też skazała wszystkich jego potomków na wieczny i nieuleczalny obłęd. Kolejna, mniej znana, zupełnie inaczej wyjaśnia pochodzenie ułomności trapiącej Malkavianów. Według tej legendy, Kain bardzo zapragnął coś zdobyć. Nie wiadomo już dziś, czy chodziło o jakąś rzecz, osobę, czy może informację, w każdym razie potomkowie Kaina rozeszli się po całym świecie w poszukiwaniu przedmiotu pożądania swego ojca. Wielu z nich nie powróciło już w ojczyste strony, pozostali tam, gdzie zagnał ich los. Kontakt z potomkami Assama nawiązano ponownie dopiero w czasach krucjat, z innymi klanami, których założyciele osiedlili się na Dalekim Wschodzie lub w sercu Czarnego Lądu do dziś nie udało się ułożyć normalnych stosunków. Chociaż pozostałe dzieci Kaina powracały, niosąc opowieści o odległych krainach i bogate podarunki dla swego ojca, żadne jednak nie przyniosło mu tego, czego naprawdę pragnął. Gdy zdawało się już, że pragnienie Kaina zostanie niezaspokojone, z dalekiej wędrówki wrócił Malkav, niosąc upragniony dar. Kain w dowód wdzięczności obiecał spełnić jedno życzenie Malkava. Ten odrzekł, że chciałby, choć przez krótką chwilę, zobaczyć świat takim, jakim jest on naprawdę. Kain uniósł Zasłonę sprzed oczu swego potomka, który przez jedno mgnienie oka ujrzał świat widziany oczami Boga i.... postradał zmysły. Od tamtego czasu potomkowie Malkava nie tylko obdarzeni są wyzwalającym błogosławieństwem obłędu, ale też wielu z nich potrafi widzieć rzeczy niedostrzegalne dla innych.
Wśród Malkavianów rozpowszechniony był niegdyś pogląd, że szaleństwo jest naturalnym stanem umysłu, natomiast tak zwana "normalność" w rzeczywistości polega na tłumieniu własnego "ja" i biernym dostosowywaniu się do otaczających nas mas. W minionych wiekach wielu Malkavianów dysponowało mocą pozwalającą na przekazywanie innym błogosławionego daru obłędu. Dziś dar ten wydaje się, zanikł niemalże zupełnie, posiada go jedynie nieliczna garstka malkaviańskich odszczepieńców z Sabatu. Trudno jednoznacznie stwierdzić, co odpowiada za taki stan rzeczy. Niektórzy są zdania, że za wszystkim stoją Tremerowie, którzy dzięki jakiemuś plugawemu rytuałowi zdołali okraść dzieci Malkava z ich najcenniejszego dziedzictwa. Inni uważają, że winna jest sama idea Maskarady. Całe stulecia ukrywania swej prawdziwej natury i chowania się za maską "normalności" odcisnęły swe piętno na Malkavianach. Tłumienie szaleństwa w sobie pozbawiło ich mocy przekazywania go innym. Chociaż wielu Malkavianów z rozrzewnieniem wspomina stare, dobre czasy, wampiry z pozostałych klanów mogą tylko cieszyć się, że kierowany kaprysem szaleniec nie jest już w stanie zesłać na nich "błogosławieństwa" obłędu, które mogłoby pozbawić ich zdrowego rozsądku nawet na cale miesiące.
Polityka:
Mogłoby się wydawać, że członkowie żadnego innego klanu nie nadają się mniej do sprawowania władzy niż właśnie Malkavianie. Nic bardziej mylnego. Wielokrotnie już starszyzna klanów osadzała na książęcym tronie Malkavianina licząc, że umysł szaleńca łatwiej podda się kontroli, tymczasem okazywało się, że obłęd obdarzał wampira przenikliwością niedostępną dla innych Kainitów. Choć sprawujący władzę Malkavianie często sprawiają wrażenie słabo zdających sobie sprawę z tego, co się wokół nich dzieje, zwykle jest to jedynie swoista zasłona dymna; maska, mająca zmylić ewentualnych przeciwników. Miasta rządzone przez Malkavianów często przesiąknięte są swoistą atmosferą, jak gdyby nie tylko ich mieszkańcy, ale nawet drzewa, budynki i uliczne latarnie, wszystko to znajdowało się na lekkim rauszu. Choć szaleńcy czasem zachowują się zupełnie nieobliczalnie, nierzadko dopiero po pewnym czasie okazuje się, że podjęta przez obłąkanego księcia, pozornie bezsensowna decyzja, była w istocie najtrafniejszą z możliwych. Ta niezwykła, wręcz ponadzmysłowa przenikliwość, właściwa jedynie nielicznym spośród potomków Malkava sprawiła, że kilku z nich dostąpiło największego zaszczytu, jakim może zostać obdarzony wampir, sprawowania najbardziej odpowiedzialnej funkcji w świecie Przeklętych, i dołączyło do grona tych, o których wspomina się tylko z największym szacunkiem, a których imiona budzą przestrach w sercach dzieci Kaina - Egzekutorów.
Odgrywanie postaci:
Malkavianie są bez wątpienia najtrudniejszymi do odgrywania ze wszystkich wampirów. Gracze, grający postaciami szaleńców, zwykle prezentują jedną z dwóch skrajnych postaw - albo wydają się zupełnie zapominać o toczącym ich szaleństwie, albo starają się zwrócić na siebie większość uwagi Mistrza Gry (chciałem powiedzieć - Narratora) i pozostałych graczy, przesadnie odgrywając swój obłęd. Oczywiście złoty środek leży pomiędzy tymi skrajnościami. Grając Malkavianinem najlepiej jest pamiętać, że członkowie tego klanu często zachowują się w sposób zupełnie nieprzewidywalny, i nikt nie jest w stanie stwierdzić, co Malkavianin zrobi za chwilę (a zwłaszcza on sam).
Post został pochwalony 0 razy
|
|